Region Murfaltar – ponadtysiącletnia tradycja winiarska jest wystarczającym powodem, by odwiedzić soczyste winnice funkcjonujące dzięki morskiemu klimatowi, gorącym latom i ciepłym jesieniom. Jakość trunków wytwarzanych z takich szczepów jak Cabernet Sauvignon czy Muscat Ottonel z pewnością nie zawiedzie miłośników wina, którzy cel swojej podróży powinni znaleźć w miejscowości Basarabi. Restauracje oferują nie tylko najlepsze wina, ale także smaczne zakąski.
Adamclisi – turyści wypoczywający na wybrzeżu bardzo często chcą zapoznać się z historią tej części Rumunii i odwiedzają ruiny antycznej osady, które są wyeksponowane w lokalnym muzeum. Replika ogromnego Tropaeum Traiani – pomnika wzniesionego około 100 r. n.e. widoczna jest z daleka i świadczy o potędze cesarza Trajana, który nieopodal pokonał zjednoczone plemiona Sarmatów i Daków. Na monumencie można obejrzeć sceny walki, natomiast w samym muzeum w odległe czasy przenoszą: ulica z fragmentami kolumnady, fundamenty świątyni oraz przedmioty codziennego użytku z czasów rzymskich.
Histria – podróżując w kierunku delty Dunaju warto odwiedzić greckie miasto założone przed wiekami jako kolonia Miletu. Z archeologicznego i historycznego punktu widzenia jest to najciekawsze miejsce w regionie, które w III w. n.e. próbowały podbić plemiona germańskie. Główną atrakcją są przede wszystkim wykopaliska archeologiczne, dzięki którym odsłonięto ruiny starożytnego miasta. Podczas niezbyt długiego spaceru można przyjrzeć się resztkom gmachów użyteczności publicznej, fragmentom bram miejskich i budynków mieszkalnych, ruinom łaźni z zachowanymi mozaikami oraz pozostałościom greckiej świątyni z VI w. p.n.e. Zwiedzanie ułatwiają liczne mapki i tablice informacyjne, a malownicze położenie kompleksu sprawia, że czas spędzony na obcowaniu z historią, z pewnością nie będzie stracony.
Babadag – miasteczko kultowe dla podróżników, rozsławione książką Andrzeja Stasiuka „Jadąc do Babadag”, jest jedną z ciekawszych miejscowości przy delcie Dunaju, których jednak nie ma tam zbyt wielu. Nazwa miasta odnosząca się do „góry ojca” związana jest z Turkami, którzy pojawili się w tym miejscu około XIII wieku. Zaraz po tym wybudowano zamek, który zapewniał bezpieczną żeglugę włoskim handlarzom po wodach Morza Czarnego i delcie Dunaju, a potem stał się zimową kwaterą podczas wojen turecko-rosyjskich trwających między XVII a XIX wiekiem. Ruiny twierdzy wznoszące się na pobliskim wzgórzu wyjątkowo pięknie wyglądają w porannej mgle, a także oferują rozległy widok na jezioro Razim i deltę Dunaju. Do pozostałych punktów, które ewentualnie mogą zainteresować turystów, należy meczet Gazi Ali Paszy z XVII stulecia oraz mini-skansen Muzeul Gospodaria Taraneasca opowiadający o codziennym życiu w XIX wieku.
Tulcza – wrót delty Dunaju pilnuje duże miasto położone na stokach wzgórza górującego nad okolicą. Strategicznym miejscem w VIII w. p.n.e. zainteresowali się greccy koloniści z Miletu, natomiast podczas panowania rzymskiego rozwinęła się osada Aegyssus, której ruiny są widoczne do dziś. Portowe miasto jest przede wszystkim główną bazą wypadową do zwiedzania delty rzecznej, niemniej warto się tam zatrzymać chociaż na chwilę, by dowiedzieć się czegoś więcej o regionie podczas zwiedzania Muzeum Delty Dunaju, Muzeum Etnograficznego oraz Muzeum Historii i Archeologii. Pozostałe dzielnice miasta powinny zainteresować raczej turystów, którzy chcą przyjrzeć się rumuńskiemu kolorytowi dzielnic o nieco orientalnych zabarwieniu. W miejscowym porcie warto także zapytać o wycieczki łodziami po delcie Dunaju i Morzu Czarnym, gdyż właśnie tamtejsze agencje turystyczne specjalizują się w organizacji turystom wolnego czasu.
Wydmy Grindul Letea – jeżeli ktoś kocha dziką przyrodę powinien wybrać się na przejażdżkę konną po piaszczystych wydmach znajdujących się w lasach subtropikalnych północnej części delty Dunaju. Wrażenia zapewnia nie tylko sama przejażdżka, ale także obserwacja surowego krajobrazu, pełnego krzewów o wyglądzie lian, olbrzymich dębów oraz mnóstwa gatunków ptaków występujących tylko na tym regionie. Na wydmach można także dostrzec wypasające się na dziko piękne konie.
Tresc opisow dostarczana przez merlinx. Delta Dunaju – pod względem krajobrazowym jest to jeden z najpiękniejszych zakątków nie tylko Rumunii, ale i Europy, będący jednym z głównych celów dla turystów wybierających się do tego pięknego kraju. Rytm życia podporządkowany jest tam wielkiej rzece, której nazwa funkcjonuje od czasów rzymskich we wszystkich językach. Dunaj jest ważnym szlakiem komunikacyjnym osiągającym długość blisko 3 tys. km, natomiast sama delta, zachwycająca podróżników przybywających z całego świata, jest drugą co do wielkości deltą Europy, po ujściu Wołgi do Morza Kaspijskiego. Na terenie wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO utworzono kilkaset międzynarodowych rezerwatów przyrody, w których żyją unikalne gatunki ryb, zwierząt i ptaków oraz rosną rzadkie rośliny. W krajobrazie poprzecinanym kanałami rzecznymi, jeziorami, bagnami, pierwotnymi lasami i pustkowiami można wypatrzyć tradycyjne wsie wyglądające tak, jakby zatrzymały się w czasie. Wnętrza domów pokrytych często słomianym dachem wypełniają malowidła, natomiast na werandach przesiadują rybacy sprzedający świeżo złowione ryby. W każdej chwili można poprosić któregoś z nich o przewiezienie łodzią po kanałach lub też wybrać się na wycieczkę promem pasażerskim albo statkiem-hotelem na kilkudniową eskapadę pełną przygód, wędkowania, smakowania rumuńskiego wina i podziwiani dziewiczej przyrody. W labiryncie kanałów i rzek łatwo się zgubić, więc zawsze należy korzystać z wykwalifikowanych przewodników. Na terenie rezerwatu można także znaleźć miejsca noclegowe zorganizowane w hotelikach, pensjonatach i na kempingach (np.: Partizani, Malius, Sulina).
Monastyr Snagov – Rumunia słynie z przepięknych monastyrów, dlatego uwadze miłośników architektury sakralnej nie powinien umknąć zabytek figurujący na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wnętrze świątyni wzniesionej w XVI wieku na malowniczej wysepce pokrywają wyjątkowo piękne malowidła, które wyszły spod pędzla niejakiego mistrza Dobromira, natomiast cały kompleks klasztorny związany jest ze słynnym Władem Palownikiem alias Dracula. Okrutny władca wybudował w tym miejscu most łączący wyspę ze stałym lądem, wykopał tunel mający służyć do ewentualnej ucieczki oraz kazał dobudować salę tortur. Niektórzy turyści z pewną obawą spoglądają na jeden z bezimiennych nagrobków w świątyni, dopatrując się tam miejsca pochówku krwawego hospodara.
Wulkany błotne Buzau – być może przereklamowana atrakcja, ale z pewnością godna polecenia turystom, którzy przebywają w okolicy Buzau. Dziwne miejsce zawdzięcza swój urok księżycowemu krajobrazowi stworzonemu przez niewielkie błotne wulkany i bulgoczące kałuże, nad którymi unoszą się pęcherze gazu. Spacerować można po całym, niezbyt dużym obszarze, z którego doskonale widać okoliczne góry. Zdjęcia zrobione w tym miejscu mogą okazać się bezcenne i z pewnością zaskoczą przyjaciół po powrocie z wycieczki.
Gałacz – w mieście będącym „wrotami delty Dunaju” warto zatrzymać się ze względu na kilka zabytków oraz dobrze zachowaną XIX-wieczną zabudowę. Okolicę jeszcze na długo przed narodzinami Chrystusa zamieszkiwały plemiona Scytów i Daków, natomiast do rozwoju gospodarczego przyczyniło się powstanie portu na Dunaju w XIV stuleciu. Zatrzymywali się tam kupcy z Genui przemierzający drogę z Europy nad Morze Czarne, dzięki czemu miasto szybko stało się centrum handlowym. W XIX wieku wiele państw założyło tam swoje konsulaty, związane głównie z największym rumuńskim portem rzecznym. Krótki spacer po mieście nie powinien ominąć ładnej cerkwi Precista wznoszącej się na niewielkim wzgórzu nad Dunajem oraz Muzeum Historycznego, w którym między innymi można zobaczyć antyczne amfory oraz tajemnicze grobowce.
Bukareszt – stolicą nie tylko całej Wołoszczyzny, ale i Rumunii, która współcześnie nie żyje ranami spowodowanymi rządami dyktatora, tylko przeobraża się w kulturalne centrum o paryskim charakterze, próbujące dorównać miastom zachodnioeuropejskim. Stolica Rumuni może przedstawić się jako połączenie kilku różnych miast, od nowoczesnej metropolii, po bałkańską prowincję i zaskoczyć rozmiarem. Najwygodniej poruszać się pieszo, gdyż większość najciekawszych miejsc znajduje się w centrum, niemniej trzeba je wypatrzyć wśród socrealistycznej zabudowy. Warto pamiętać, że spacerując wielkomiejskimi alejami niespodziewanie można znaleźć się na małych, prowincjonalnych uliczkach, a obok podupadających budynków wypatrzyć znamienite muzea i ukryte cerkwie. Wielu turystów zaczyna zwiedzanie Bukaresztu od Piata Unirii – szerokiego bulwaru, który w okresie rządów Ceausescu miał dorównać paryskim Polom Elizejskim. Arteria liczy sobie ponad 3 km długości, pełna jest fontann, drzew i sklepów ukrytych w socrealistycznych zabudowaniach. Jej zwieńczeniem jest Pałac Parlamentu uchodzący za szczyt megalomani głównego inicjatora. Budynek budzi mieszane uczucia, aczkolwiek warto go zobaczyć, gdyż pod względem kubatury jest po amerykańskim Pentagonie jedną z największych budowli na świecie. Architektoniczny kolos miał przed laty służyć wszystkim centralnym władzom totalitarnego państwa i dziś zaskakuje rozmachem przedsięwzięcia. W okolicy Piata Unirii znajduje się kilka zabytkowych cerkwi oraz Wzgórze Patriarchy z katedrą i pałacem, które jest jednocześnie doskonałym punktem widokowym. Podczas spaceru po stolicy warto także zwrócić uwagę na Muzeum Historii Bukaresztu, pomnik Bohaterów Rewolucji oraz ciekawy gmach Teatru Narodowego. Oficjalne uroczystości komunistycznych dygnitarzy odbywały się w reprezentacyjnym Pałacu Królewskim, niemniej ciekawym budynkiem jest Rumuńskie Ateneum – budowla z XIX wieku wzorowana na greckiej świątyni Ateny. Miłośnicy sztuki powinni zapoznać się z rumuńskim malarstwem w Narodowym Muzeum Sztuki, aczkolwiek interesujących muzeów na terenie miasta jest znacznie więcej. Do najstarszej części Bukaresztu należą północne przedmieścia oraz główna arteria Calea Victoriei, po której spacer będzie okazją do obejrzenia eleganckich budynków publicznych, sklepów i wyniosłych rezydencji reprezentujących rozmaite style architektoniczne. Wrażenie robi budynek Klubu Wojskowego z rozległym tarasem, z którego można obserwować przechodniów na ulicy, w stylowej restauracji Capsa przesiadywali przed laty przedstawiciele sztuki i kultury, natomiast kasyno z długimi tradycjami mieści się w Pałacu Lens Vernescu. Na północ od bulwaru Piata Victoriei wznosi się jeszcze jedna budowla, która nie powinna ujść turystycznej uwadze. Jest to Łuk Triumfalny z tarasem widokowym, czyli ogromny monument przypominający nieco swój paryski pierwowzór, upamiętniający żołnierzy I wojny światowej i zwycięstwo Rumunii. Jeżeli kogoś interesuje rumuński folklor, może z powodzeniem zajrzeć do Muzeum Wsi, gdzie na olbrzymim obszarze (jednym z największych wolnostojących muzeów etnograficznych Europy) zgromadzono dziesiątki autentycznych budynków wiejskich. Niewielką, ale pasjonującą przestrzeń zajmuje historyczne centrum Bukaresztu, zwiedzanie którego najlepiej rozpocząć od zabytkowego budynku Hanul Manuc, przypominającego turecki zajazd dla podróżnych, w którym mieści się hotel i restauracja. Dawną atmosferę przywołuje na myśl stojący na dziedzińcu stary wóz konny, natomiast w kilkudziesięciu sklepach naokoło można rozglądnąć się za ciekawymi pamiątkami związanymi głównie z kulturą ludową. Idąc dalej trafia się do Muzeum Curtea Veche obejmującego teren ruin starego dworu, który w XIV wieku był sercem miasta oraz siedzibą słynnego Draculi z powieści Brama Stokera, czyli Wlada Palownika. Następnie mija się cerkiew św. Antoniego – najstarszą zachowaną świątynie z XVI stulecia oraz charakterystyczny budynek Pałacu Kasy Oszczędnościowej. Ogólnie starówka jest bardzo przyjemnym terenem spacerowym, pełnym brukowanych uliczek zastawionych restauracyjnymi stolikami i prowadzących do poszczególnych zabytków. O tym, czy Rumunia jest krajem piwem płynącym, można przekonać się w zabytkowej piwiarni Carul cu bere, natomiast po kilka pamiątek należy wstąpić do oszklonego pasażu handlowego w kształcie podkowy – Pasajul Bijuteria, gdzie sklepy i kawiarnie nie mają końca. Czasami warto jednak oddalić się od głównych ulic, by przyjrzeć się nieco prowincjonalnej, ale niekiedy egzotycznej atmosferze miejskiego życia, płynącego własnym rytmem na zacisznych uliczkach i podwórkach.